Szczęście Maksia to rodzina i rehabilitacja

Kochamy go nad życie, ale nawet największa miłość nie zastąpi mu profesjonalnej pomocy rehabilitanta. Bez niej będzie cierpiał i przestanie się rozwijać - mówią państwo Witos z Milówki, rodzice 6-letniego Maksa.

Ta rodzina zasługuje na naszą pomoc. Wystarczy spojrzeć, z jaką miłością i czułością walczą o sprawność 6-letniego Maksia. Każde wypowiedziane słowo, najmniejszy krok naprzód ich synka i brata daje im prawdziwe szczęście. Wśród kochających bliskich, mimo ciężkiej choroby, chłopczyk promienieje. 

- Maksio jest najszczęśliwszym dzieckiem na świecie, bo stale jest w centrum naszej uwagi. Wszystko lubimy robi razem – mówi starsza siostra chłopca, 17-letnia Ania, która spędzi z bratem każdą wolną chwilę. Maks urodził się jak wcześniak, w 26.tygodniu ciąży. Zdiagnozowano u niego szereg wad i czterokończynowe porażenie mózgowe, postać spastyczną. Chłopiec nie porusza się samodzielnie, nie umie nawet usiąść. Ma też padaczkę, choć szczęśliwie ostatnio dzięki lekom nie ma ataków. – Nazywamy go naszym cudem bo miał nie przeżyć, potem nie dawano mu szans na samodzielne przełykanie czy naukę mowy. Ale każdego dnia robi postępy, sam przełyka, wypowiada pierwsze słowa, uczy się literek. A wszystko dzięki siostrom Gdyby nie one, to byłoby smutne, cierpiące dziecka – przyznaje pani Jolanta Witos, mama Maksia. Ania i 10-letnia Marysia rehabilitują braciszka poprzez zabawę, uczą słów, motywują do ciężkiej pracy. – Wołają: Maksiu dasz radę! Bawią się i stwarzają normalność mimo ciężkiej choroby syna - mówi Jolanta Witos. - On jest naszym skarbem, kochanym, walczącym, ale siła jest w całej naszej rodzinie. Wszystkie nasze dzieci są wspaniałe, kochamy je nad życie! 

Maks dzielnie walczy o swoją sprawność, nie marudzi podczas ćwiczeń. A kiedy dwa razy w tygodniu przyjeżdżają do nich profesjonalni rehabilitanci, chłopiec wita ich szerokim uśmiechem. – Jestem pewien, że tylko dzięki takiemu nastawieniu w ogóle robi postępy. Kochamy go takim, jaki jest, ale każda kroczek naprzód bardzo nas cieszy – przyznaje tata Maksia. Pan Piotr jako jedyny w rodzinie pracuje, jest listonoszem. - Marzą nam się turnusy rehabilitacyjne, ale to ogromny koszt, co najmniej 4,5 tys. zł. A Maks powinien wyjeżdżać na nie kilka razy w roku – przyznaje pani Jolanta. Nikt jednak nie narzeka, bo w rodzinie Witosów wiedzą, że najważniejsza jest ich miłość i wzajemne wsparcie. Miesiąc temu udało się kupić dla Maksia używany NF-Walker. Dzięki temu urządzeniu, całkowicie niesamodzielny Maks zaczął stawiać pierwsze kroki. – Jest przeszczęśliwy, że może iść tam, gdzie chce. To kolejny cud, którego miało nie być. Wierzymy, że dzięki dalszej rehabilitacji nasz synuś będzie miał ogromną motywację do walki o lepsze życie - mówi rodzina Witosów z Milówki. 

Rehabilitacja Maksa co miesiąc kosztuje przynajmniej 1500 złotych. Pomóżmy tej wspaniałej rodzinie opłacić koszty ćwiczeń na najbliższy kwartał. 

Opłacimy 3-miesięczną rehabilitację Maksia gdy:

45 osób wpłaci po 100 zł

90 osób wpłaci po 50 zł

225 osób wpłaci po 20 zł

Aby pomóc opłacić rehabilitację Maksia dokonaj wpłaty na konto zbiórki Fundacji Faktu "Serce dla Dzieci" o numerze: 44 1240 6292 1111 0010 7095 3236  dopisek SERCE lub w formie szybkiego przelewu ze strony FundacjaFaktu.pl, zakładka "Chcę pomóc".

 


Pomóż z Fundacją Faktu

Zuzia czuje ból każdego dnia. Tylko rehabilitacja może ulżyć jej cierpieniom

Zuzia Szacoń (16 l.) nie chodzi, nie mówi, a jej kręgosłup jest skrzywiony o 45 stopni. Dziewczynka potrzebuje nie tylko nieustającej opieki, ale i intensywnej rehabilitacji. Jej mama wychowuje samotnie dwie córki. Nie stać jej na opłacanie turnusów rehabilitacyjnych, na które Zuzanna powinna jeździć trzy razy w roku. Bez pomocy ludzi o wielkich sercach nastolatka będzie skazana na cierpienie.

Zbiórka Fundacji Faktu

Nasz syn zmaga się z wielkim bólem. Rodzice Dawidka proszą o pomoc

Takich dzieci, jak Dawid z Zawiercia jest kilkanaścioro na świecie. Aby znaleźć przyczynę jego cierpienia rodzice Dawida zjechali cały kraj.

1,5 proc. podatku

1,5 proc. podatku dla Fundacji Faktu – KRS 0000353781. Ratuj z nami chore dzieci

Wpływy z 1,5 proc. dla Fundacji Faktu to konkretna pomoc dla wielu chorych dzieci i ich rodziców, którzy codziennie proszą nas o wsparcie. Nawet niewielkie wpłaty przekładają się na godziny zbawiennej rehabilitacji, sprzęt rehabilitacyjny czy terapię logopedyczną.

Zbiórka Fundacji Faktu

Nikt nie chciał Paulinki

Oto Paulinka. Historia tej 13-latki zaczyna się wstrząsająco. Matka ją porzuca, babcia też jej nie chce... Kiedy wydaje się, że w życiu tego dziecka już nigdy nie będzie słońca, wtedy pojawia się iskierka nadziei na to, że jej życie się odmieni.

Fundacja Faktu pomaga Ukrainie

Mieszkańcy Dniepru bez prądu i ogrzewania. Pomożemy im przetrwać zimę!

Mieszkańcy ukraińskiego miasta Dniepr pozbawieni są prądu i ogrzewania. Na ratunek ruszyli harcerze z Nowego Dworu Mazowieckiego oraz Fundacja Faktu, która kupiła generatory prądu i kuchenki gazowe. W ślad za transportem wyruszyło 18 ukraińskich skautów, którzy wiozą Betlejemskie Światło Pokoju.

Zbiórka Fundacji Faktu

Julia i jej mama nas potrzebują!

Julia (14 l.) miała trzy miesiące, gdy jej mama usłyszała wyrok: rdzeniowy zanik mięśni typu 1, czyli najgorsza postać choroby. – Powiedziano mi, że dzieci takie jak ona żyją do dwóch lat – mówi "Faktowi" Weronika Tomczak-Mikołajczak. Zrozpaczona mama nie poddała się, ale walka wcale nie jest łatwa...