Podarujmy Karolince szansę na sprawność

- Serce mi się ściska, bo chciałabym dać mojej córeczce zabawkę na Gwiazdkę, ale ona jej nawet nie utrzyma w rączce. Dlatego prosimy Mikołaja o rehabilitację, leki lub niezbędny sprzęt - mówi pani Ewa Gotowicka (45 l.), mama 5-letniej Karolinki Krawczyk. Świąteczna akcja Fundacji Faktu.

Karolinka ma ciężką postać czterokończynowego porażenia mózgowego. Nie potrafi siedzieć, ani chodzić, nie chwyta zabawek. Sama nawet nie przełyka, nie umie też utrzymać otwartych powiek a w oddychaniu pomaga jej respirator. Jeszcze w brzuchu u mamy była zupełnie zdrowa, ale urodziła się jako wcześniak. Podczas porodu personel medyczny popełnił wiele błędów, które kosztowały dziewczynkę utratę zdrowia. Dla swojej mamy Karolinka jest oczkiem w głowie i długo wyczekaną księżniczką.

- Marzyłam o dziecku. Długo się nie udawało. Kiedy w końcu okazało się, że jestem w ciąży, byłam przeszczęśliwa - wspomina pani Ewa. W Anglii, gdzie wtedy mieszkała wykonała badania prenatalne, które nie dawały żadnego powodu do niepokoju.  - Przyjechałam do Białegostoku w odwiedziny w 27 tygodniu ciąży. Niespodziewanie odeszły mi wody. Trafiłam do szpitala. Po tygodniu pojawiły się skurcze. Stawały się coraz silniejsze, ale pielęgniarki i położne tylko mnie uspokajały. Kiedy dostałam leki przeciwskurczowe, krzyczałam, prosiłam położne, żeby wezwały lekarza. One tylko rozkładały ręce. Dziś wiem, że lekarz spał kilka pokojów dalej i one bały się go obudzić. Córka utknęła w moich drogach rodnych. Po porodzie nie wykazywała funkcji życiowych. Dostała zero punktów w skali Apgar. Właściwie urodziła się martwa – wspomina smutno pani Ewa. Już nigdy nie wróciła do Anglii, gdzie dotychczas toczyło się jej życie. Została w Polsce z córeczką, która pierwsze 10 miesięcy swojego życia spędziła w szpitalu, nie raz ocierając się o śmierć. Dziś ma zdiagnozowane czterokończynowe porażenie mózgowe. - Po latach w sądzie zapadł wyrok obciążający szpital winą za stan mojego dziecka. Ale Karolince to zdrowia nie zwróci – mówi pani Ewa. Dziś zajmuje się córką sama, bo ojciec Karolinki je zostawił.

- Mieszkamy w jednym pokoju u mojej mamy na 4 piętrze. Ciężko mi wnosić córkę i respirator, dlatego rzadko wychodzimy na spacery, choć Karolinka to uwielbia – przyznaje pani Ewa. Córeczka wymaga całodobowej opieki, dlatego pani Ewa nie pracuje już w aptece, jak kiedyś. Jest im ciężko, ale mama robi, co może aby zapewnić Karolince minimum szczęścia – regularną rehabilitację i pokoik z jej ukochaną Myszka Miki. – Kiedy widzi Miki cała się rozpromienia. Nie mówi, ale my rozumiemy się bez słów – cieszy się pani Ewa zaraz jednak dodaje: - Boję się, że nigdy nie usłyszę od niej słowa „mama”. Rośnie prawidłowo, ale wciąż jest zupełnie niesprawna. Serce mi się ściska, bo chciałabym na Gwiazdkę dać jej zabawkę, ale ona jej nawet nie utrzyma. Dlatego Mikołaja prosimy o rehabilitację, leki i potrzebny sprzęt jak wózek inwalidzki, łóżko rehabilitacyjne, pionizator. To wszystko kosztowałoby fortunę. Marzę o tym, aby moja księżniczka miała wszystko, co jej ułatwi życie - wzdycha pani Ewa. 

Zostań świętym Mikołajem i razem z Fundacją Faktu pomóż podarować Karolince dwa miesiące rehabilitacji – to koszt 4 tys. zł.

Aby pomóc Karlince dokonaj wpłaty na konto zbiórki Fundacji Faktu "Serce dla Dzieci" o numerze: 44 1240 6292 1111 0010 7095 3236  dopisek SERCE lub w formie szybkiego przelewu ze strony FundacjaFaktu.pl, zakładka "Chcę pomóc".

Podarujemy Karolince 2-miesięczną rehabilitację za 4 tysiące zł, gdy:

40 osób wpłaci 100

80 osób wpłaci 50

200 osób wpłaci 20

 


Zbiórka Fundacji Faktu

Rodzina w trudnej sytuacji. Niezbędna rehabilitacja to dla nich marzenie.

Synowie i córki Joanny Sapety z Mazańcowić na Śląsku wymagają opieki neurologicznej, logopedycznej, rehabilitacyjnej i diabetologicznej. Jednak rodzina mierzy się z bardzo trudną sytuacją życiową. Pomóżmy im razem z Fundacją Faktu.

Zbiórka Fundacji Faktu

Na tę rodzinę spadła lawina nieszczęść

Każdy dzień jest wielkim zmaganiem dla Eweliny Gondko i jej rodziny. Aby mogła wyjechać na turnus rehabilitacyjny potrzeba 6 tys. zł. Dla niektórych to mało, ale dla tej rodziny to majątek.

1,5 proc.

1,5 proc. podatku dla Fundacji Faktu. Ratuj z nami chore dzieci. KRS 0000353781

Wpływy z 1,5 proc. dla Fundacji Faktu to konkretna pomoc dla wielu chorych dzieci i ich rodziców, którzy codziennie proszą nas o wsparcie. Nawet niewielkie wpłaty przekładają się na godziny zbawiennej rehabilitacji, sprzęt rehabilitacyjny czy terapię logopedyczną.

Świąteczna akcja Fundacji Faktu

Marlenka cierpi na nieznaną chorobę. Jej mama też toczy walkę o życie.

W życiu rodziny z Mokrej na Podkarpaciu każdy dzień to zmagania z chorobą małej Marlenki. Dziewczynka od urodzenia cierpi na poważną niepełnosprawność, a rodzice szukają desperacko odpowiedzi na pytanie — jaka choroba ją tak bardzo dotyka?

Świąteczna akcja Fundacji Faktu

Każdego dnia walczymy o Marikę

Ma 6 lat, a dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki i mówi zaledwie kilka słów. Marika jest bardzo chora, urodziła się z wieloma wadami, ale jej mama robi wszystko, by stała się jak najbardziej samodzielna. Pani Kamila samotnie wychowuje córkę. Każdy z nas może pomóc w tej walce o lepsze jutro Mariki. Cenna jest każda złotówka.

Zbiórka Fundacji Faktu

Nie ma leku dla Nadii, nadzieją jest rehabilitacja

Malutka Nadia Polańska z Woli Węgierskiej na Podkarpaciu ma zaledwie pół roku a już musi się mierzyć z wielkimi przeciwnościami losu. Mimo to jej twarz promienieje, gdy tylko widzi bliskich. Rodzice nawet przez chwilę nie tracą nadziei na lepsze życie dla swojej córeczki. Ale, aby takie było, maleństwo musi przejść skomplikowaną operację czaszki.