Nie ma leku dla Nadii, nadzieją jest rehabilitacja

Malutka Nadia Polańska z Woli Węgierskiej na Podkarpaciu ma zaledwie pół roku a już musi się mierzyć z wielkimi przeciwnościami losu. Mimo to jej twarz promienieje, gdy tylko widzi bliskich. Rodzice nawet przez chwilę nie tracą nadziei na lepsze życie dla swojej córeczki. Ale, aby takie było, maleństwo musi przejść skomplikowaną operację czaszki.

Nadia urodziła się w 37 tygodniu ciąży z ciężką wadą genetyczną. Jednym z najbardziej widocznych objawów choroby jest dysplazja czołowo-nosowa, co sprawia, że jej główka jest poważnie zdeformowana.

To zaledwie jedno z wielu wyzwań, które czekają na Nadię w nadchodzących miesiącach. Wkrótce dziecko powinno przejść operację. Trzeba rozszerzyć czaszkę, aby mogła pomieścić rozwijający się mózg. – Lekarze wstawią śrubki, które mają naciągnąć czaszkę, a trzeba Nadii o przynajmniej pięć cm wysunąć oczodoły – tłumaczy mama dziewczynki Ilona Polańska.

Maluszek ma też niepełnosprawność ruchową spowodowaną przykurczami w stawach barkowych i wzmożonego napięcia mięśniowego. Z powodu podniebienia gotyckiego pojawiła się trudność z połykaniem pokarmu.

Mimo niepełnosprawności Nadia jest uroczym dzieckiem. Żywo reaguje na głos bliskich, a każdy jej uśmiech wlewa wiele radości w serca rodziców, którzy bardzo przeżywają dramat swojej córeczki. — Ale nie załamujemy się i działamy dalej. Skupiamy się na tym, aby jej pomóc. Wszyscy pocieszają mnie, że medycyna idzie do przodu i radzi sobie z takimi wadami, jakie ma Nadia. W tym nasza wielka nadzieja — mówi pani Ilona.

Rodzice każdego dnia walczą o zdrowie i sprawność dziecka. Pomocna jest codzienna rehabilitacja, która przynosi zauważalne efekty. Niestety, sprzęty, dojazdy, dodatkowe zajęcia to ogromne koszty dla niezamożnej rodziny.

Pani Ilona jest na macierzyńskim i na razie nie będzie mogła wrócić do pracy, bo Nadia wymaga całodobowej opieki. Dodatkowo w domu jest jeszcze druga córeczka: 2-letnia Lenka. Dziewczynka jest zdrowa, ale także ona potrzebuje uwagi i troski. Mąż jest na rencie chorobowej.

Dlatego z pomocą rusza Fundacja Faktu. Liczymy na serce i ofiarność naszych Czytelników. Cel to 9 tys. zł. To kwota, która potrzebna jest na kolejne zabiegi rehabilitacyjne i dodatkowy sprzęt potrzebny po operacji: poduszki korekcyjne, fotelik ortopedyczny, maty do ćwiczeń, akcesoria sensoryczne.

Zdobędziemy te środki dla Nadii, gdy:

  • 90 osób wpłaci 100 zł
  • 180 osób wpłaci 50 zł
  • 450 osób wpłaci 20 zł

Tak można pomóc

Aby pomóc Nadii, zrób przelew na konto zbiórki Fundacji Faktu Serce dla Dzieci, nr 44 1240 6292 1111 0010 7095 3236, dopisek SERCE lub szybki przelew ze strony FundacjaFaktu.pl, zakładka "Chcę pomóc".


Pomóż z Fundacją Faktu

Zuzia czuje ból każdego dnia. Tylko rehabilitacja może ulżyć jej cierpieniom

Zuzia Szacoń (16 l.) nie chodzi, nie mówi, a jej kręgosłup jest skrzywiony o 45 stopni. Dziewczynka potrzebuje nie tylko nieustającej opieki, ale i intensywnej rehabilitacji. Jej mama wychowuje samotnie dwie córki. Nie stać jej na opłacanie turnusów rehabilitacyjnych, na które Zuzanna powinna jeździć trzy razy w roku. Bez pomocy ludzi o wielkich sercach nastolatka będzie skazana na cierpienie.

Zbiórka Fundacji Faktu

Nasz syn zmaga się z wielkim bólem. Rodzice Dawidka proszą o pomoc

Takich dzieci, jak Dawid z Zawiercia jest kilkanaścioro na świecie. Aby znaleźć przyczynę jego cierpienia rodzice Dawida zjechali cały kraj.

1,5 proc. podatku

1,5 proc. podatku dla Fundacji Faktu – KRS 0000353781. Ratuj z nami chore dzieci

Wpływy z 1,5 proc. dla Fundacji Faktu to konkretna pomoc dla wielu chorych dzieci i ich rodziców, którzy codziennie proszą nas o wsparcie. Nawet niewielkie wpłaty przekładają się na godziny zbawiennej rehabilitacji, sprzęt rehabilitacyjny czy terapię logopedyczną.

Zbiórka Fundacji Faktu

Nikt nie chciał Paulinki

Oto Paulinka. Historia tej 13-latki zaczyna się wstrząsająco. Matka ją porzuca, babcia też jej nie chce... Kiedy wydaje się, że w życiu tego dziecka już nigdy nie będzie słońca, wtedy pojawia się iskierka nadziei na to, że jej życie się odmieni.

Fundacja Faktu pomaga Ukrainie

Mieszkańcy Dniepru bez prądu i ogrzewania. Pomożemy im przetrwać zimę!

Mieszkańcy ukraińskiego miasta Dniepr pozbawieni są prądu i ogrzewania. Na ratunek ruszyli harcerze z Nowego Dworu Mazowieckiego oraz Fundacja Faktu, która kupiła generatory prądu i kuchenki gazowe. W ślad za transportem wyruszyło 18 ukraińskich skautów, którzy wiozą Betlejemskie Światło Pokoju.

Zbiórka Fundacji Faktu

Julia i jej mama nas potrzebują!

Julia (14 l.) miała trzy miesiące, gdy jej mama usłyszała wyrok: rdzeniowy zanik mięśni typu 1, czyli najgorsza postać choroby. – Powiedziano mi, że dzieci takie jak ona żyją do dwóch lat – mówi "Faktowi" Weronika Tomczak-Mikołajczak. Zrozpaczona mama nie poddała się, ale walka wcale nie jest łatwa...