Michałek musi ćwiczyć, inaczej umrze w cierpieniach

Pani Albina Baziak z Witkowa na Dolnym Śląsku od 13 lat wychowuje prawnuczka cierpiącego na ciężką postać porażenia mózgowego. Michaś nie mówi, ledwo widzi, jest dzieckiem leżącym, nie utrzyma nawet głowy. Jedynym ratunkiem przed bólem jest dla niego rehabilitacja.

Gdy Michał przyszedł na świat jego mama miała zaledwie 16 lat. – Wnuczka miała bardzo ciężko. Poza tym chciałam, aby najpierw skończyła studia, dlatego zajęłam się wychowaniem Michasia – tłumaczy pani Albina. Po latach jej wnuczka miałaby już w sobie tyle siły, aby zająć się niepełnosprawnym synem, ale okazuje się, że Michał bezpiecznie czuje się tylko w ramionach prababci. Rozłąka złamałaby mu serce. To samo z panią Albiną. – Żyję tylko dla Michasia. On wie, że jest kochany. Jak czegoś się boi mocno ściska mnie za rękę. Gdy się denerwuje, uspokaja się, gdy jestem w pobliżu – wyjaśnia emerytka.

Prababcia i wnuk zaczynają dzień codziennie o 6 rano. – Wtedy musimy przyjąć pierwsze tabletki na chore serduszko. Przygotowuję mu też posiłki, które dokładnie rozdrabniam widelcem - mówi pani Albina. Michałek rozpoznaje swoją prababcię, podobnie jak inne znajome osoby po konturze twarzy albo po zapachu. Ten zmysł ma bardzo wyczulony. Broń Boże, by ktokolwiek przyniósł do domu sosnę!
– Nie lubi i koniec. Robi miny, kicha, wykręca buzię. Ale teraz dodatkowo zaczyna nas widzieć. To zasługa rehabilitacji, bo jeszcze do niedawna nie widział nic – podkreśla opiekunka.
Rehabilitacja, której efekty przychodzą bardzo powoli to w życiu Michałka konieczność.
– Wnusio musi ćwiczyć codziennie, bo bez tego dostanie przykurczy i umrze w cierpieniu. Sama trochę ćwiczę z Michasiem poprzez zabawę. Bawimy się w bicie brawa  – wyjaśnia pani Albina, podkreślając, że chłopcu potrzebna jest przede wszystkim profesjonalna rehabilitacja. Niestety opłacenie terapii ze skromnej emerytury graniczy z cudem. Miesięcznie to koszt 4,5 tys. zł. Do niedawna pomagał seniorce ukochany mąż, ale po jego śmierci sytuacja pani Albiny znacznie się pogorszyła. Nie tylko niewyobrażalnie tęskni, ale też dużo bardziej martwi się o przyszłość swojego wnuczka.

Aby wesprzeć rehabilitację Michasia, zrób szybki przelew lub dokonaj wpłaty na  rachunek Fundacji Faktu:  44 1240 6292 1111 0010 7095 3236  dopisek SERCE.

 

 


Zbiórka Fundacji Faktu

Marzę, żeby dziewczynki zaczęły chodzić

Samotna mama 6-letnich bliźniaczek dotkniętych rzadką wadą genetyczną codziennie walczy o ich sprawność i lepsze jutro. Potrzebuje naszej pomocy.

Zbiórka Fundacji Faktu

Rodzina w trudnej sytuacji. Niezbędna rehabilitacja to dla nich marzenie.

Synowie i córki Joanny Sapety z Mazańcowić na Śląsku wymagają opieki neurologicznej, logopedycznej, rehabilitacyjnej i diabetologicznej. Jednak rodzina mierzy się z bardzo trudną sytuacją życiową. Pomóżmy im razem z Fundacją Faktu.

Zbiórka Fundacji Faktu

Na tę rodzinę spadła lawina nieszczęść

Każdy dzień jest wielkim zmaganiem dla Eweliny Gondko i jej rodziny. Aby mogła wyjechać na turnus rehabilitacyjny potrzeba 6 tys. zł. Dla niektórych to mało, ale dla tej rodziny to majątek.

1,5 proc.

1,5 proc. podatku dla Fundacji Faktu. Ratuj z nami chore dzieci. KRS 0000353781

Wpływy z 1,5 proc. dla Fundacji Faktu to konkretna pomoc dla wielu chorych dzieci i ich rodziców, którzy codziennie proszą nas o wsparcie. Nawet niewielkie wpłaty przekładają się na godziny zbawiennej rehabilitacji, sprzęt rehabilitacyjny czy terapię logopedyczną.

Świąteczna akcja Fundacji Faktu

Marlenka cierpi na nieznaną chorobę. Jej mama też toczy walkę o życie.

W życiu rodziny z Mokrej na Podkarpaciu każdy dzień to zmagania z chorobą małej Marlenki. Dziewczynka od urodzenia cierpi na poważną niepełnosprawność, a rodzice szukają desperacko odpowiedzi na pytanie — jaka choroba ją tak bardzo dotyka?

Świąteczna akcja Fundacji Faktu

Każdego dnia walczymy o Marikę

Ma 6 lat, a dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki i mówi zaledwie kilka słów. Marika jest bardzo chora, urodziła się z wieloma wadami, ale jej mama robi wszystko, by stała się jak najbardziej samodzielna. Pani Kamila samotnie wychowuje córkę. Każdy z nas może pomóc w tej walce o lepsze jutro Mariki. Cenna jest każda złotówka.