Każdy krok Wiktorii kosztuje. Pomóż jej chodzić

Dla zdrowej osoby chodzenie jest jak oddychanie. O tym ile wysiłku w naukę chodzenia wkłada Wiktoria wiedzą tylko jej rehabilitanci i rodzice. Czy kiedyś sama stanie na nogi?

Wiktoria (15 l.) urodziła się w Wigilię Bożego Narodzenia. Piękny prezent, jednak rodzice daliby wiele, aby akurat tego roku Gwiazdka wydarzyła się trochę później. – Jako wcześniak z 30-tygodniowej ciąży córeczka nie była gotowa do samodzielnego życia. Przez pierwsze dni sama nie oddychała. W serduszku miała dziurę, ważyła zaledwie 1700 gram – opowiada Maria Wóltańska z Popowa-Borowego koło Nasielska.
Rodzina zadręczała się pytaniem: dlaczego właśnie ich spotkał taki los. Skutkiem wcześniactwa jest sprzężona niepełnosprawność Wiktorii: głęboki niedosłuch, wada wzroku, upośledzenie umysłowe i czterokończynowe porażenie mózgowe. Wkrótce jednak państwo Wóltańscy zmobilizowali wszystkie siły i ruszyli do działania. Znów jednak mieli pecha. Brak właściwej diagnozy spowodował, że Wiktoria dopiero po 8 miesiącach trafiła na rehabilitację. Na dodatek zalecona metoda ćwiczeń przyniosła więcej szkody niż pożytku.
– Wiktoria prawie się nie rozwijała. Miała zaniki mięśni. Pogłębiła się spastyka, dziecko wygięło się w pałąk. Zamiast czworakować poruszała się jakby w pozycji mostka, podpierając się głową i odpychając nóżkami – opowiada pani Maria.
Efekty źle dobranej terapii trzeba było odkręcać latami. – Jeszcze jako 8-latka Wiktoria ważyła 8 kg. W miarę normalne dziecko zaczęła przypominać, dopiero gdy trafiliśmy na turnus rehabilitacyjny. Kiedy jeździliśmy na nie regularnie, miała skoki rozwojowe. Ale nie zawsze mogliśmy jej to zapewnić, bo to ogromne koszty – przyznaje smutno pani Maria.
Spełnianie marzeń
Pięć lat temu Wiktoria pierwszy raz stanęła na nogi. Była bardzo dumna. Nie trzeba już namawiać jej do ćwiczeń. Chociaż zajęcia są żmudne, a nawet bolesne. Dziewczynka wie, że tylko od regularnej rehabilitacji zależy to, czy kiedykolwiek zrobi więcej niż kilka kroków z pomocą mamy. Turnus, na który Wiktoria powinna jeździć kilka razy w roku, kosztuje 6200 zł. Pomóżmy jej spełnić marzenie o samodzielnym chodzeniu.
Wpłaty na konto zbiórki Fundacji Faktu "Serce dla Dzieci" o numerze: 44 1240 6292 1111 0010 7095 3236 dopisek SERCE lub w formie szybkiego przelewu na stronie Fundacji Faktu.


Joanna Szczypek, wiceprezeska Fundacji Faktu: Chodzenie jest jak oddychanie
Wiktoria walczy o każdy krok, a każdy boli jak oddychanie na ośmiotysięczniku. Ważne, że się nie poddaje. Razem pomóżmy Wiktorii. Dziękuję za każdą wpłatę na konto Fundacji Faktu.

Na pomoc dla Wiktorii i Michasia potrzeba 10700 zł. Wciąż brakuje nam 5500 zł. Opłacimy im rehabilitację, gdy:

55 osób wpłaci 100 zł

110 osób wpłaci 50 zł

275 osób wpłaci 20 zł

 


Zbiórka Fundacji Faktu

Marzę, żeby dziewczynki zaczęły chodzić

Samotna mama 6-letnich bliźniaczek dotkniętych rzadką wadą genetyczną codziennie walczy o ich sprawność i lepsze jutro. Potrzebuje naszej pomocy.

Zbiórka Fundacji Faktu

Rodzina w trudnej sytuacji. Niezbędna rehabilitacja to dla nich marzenie.

Synowie i córki Joanny Sapety z Mazańcowić na Śląsku wymagają opieki neurologicznej, logopedycznej, rehabilitacyjnej i diabetologicznej. Jednak rodzina mierzy się z bardzo trudną sytuacją życiową. Pomóżmy im razem z Fundacją Faktu.

Zbiórka Fundacji Faktu

Na tę rodzinę spadła lawina nieszczęść

Każdy dzień jest wielkim zmaganiem dla Eweliny Gondko i jej rodziny. Aby mogła wyjechać na turnus rehabilitacyjny potrzeba 6 tys. zł. Dla niektórych to mało, ale dla tej rodziny to majątek.

1,5 proc.

1,5 proc. podatku dla Fundacji Faktu. Ratuj z nami chore dzieci. KRS 0000353781

Wpływy z 1,5 proc. dla Fundacji Faktu to konkretna pomoc dla wielu chorych dzieci i ich rodziców, którzy codziennie proszą nas o wsparcie. Nawet niewielkie wpłaty przekładają się na godziny zbawiennej rehabilitacji, sprzęt rehabilitacyjny czy terapię logopedyczną.

Świąteczna akcja Fundacji Faktu

Marlenka cierpi na nieznaną chorobę. Jej mama też toczy walkę o życie.

W życiu rodziny z Mokrej na Podkarpaciu każdy dzień to zmagania z chorobą małej Marlenki. Dziewczynka od urodzenia cierpi na poważną niepełnosprawność, a rodzice szukają desperacko odpowiedzi na pytanie — jaka choroba ją tak bardzo dotyka?

Świąteczna akcja Fundacji Faktu

Każdego dnia walczymy o Marikę

Ma 6 lat, a dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki i mówi zaledwie kilka słów. Marika jest bardzo chora, urodziła się z wieloma wadami, ale jej mama robi wszystko, by stała się jak najbardziej samodzielna. Pani Kamila samotnie wychowuje córkę. Każdy z nas może pomóc w tej walce o lepsze jutro Mariki. Cenna jest każda złotówka.