Każdego dnia walczymy o Marikę
Kiedy pani Kamila dowiedziała się, że jest w ciąży, była najszczęśliwszą osobą na świecie. Tak bardzo czekała na to dzieciątko.
– Niestety jeszcze w trakcie ciąży okazało się, że maleństwo urodzi się nieuleczalnie chore. Wtedy mój partner, a ojciec dziecka, nas opuścił. Mimo to zdecydowałam się urodzić Marikę. To, że zaszłam w ciążę, to był mój cud i sens życia – opowiada "Faktowi" Kamila Kulesza (44 l.), mama Mariki.
Dziewczynka przyszła na świat z wieloma wadami. dziecięce porażenie mózgowe, epilepsję, hipoplazję robaka móżdżku, zespół Dandy’ego-Walkera i niedowidzenie.
– Lekarze powiedzieli mi, że dziecko będzie roślinką, ale dzieje się cud, bo dzięki rehabilitacji od pierwszych dni życia, moja córeczka robi ogromne postępy. Zaczyna stawiać pierwsze kroki i powiedziała do mnie "mamo" – mówi ze wzruszeniem mama dziewczynki.
Pani Kamila każdego dnia walczy o lepszą przyszłość swojego dziecka. Obie mieszkają w Chojnicach. Marika chodzi do specjalistycznego przedszkola. Tam też jest rehabilitowana, jednak to nie wystarcza. Potrzebne są m.in. turnusy rehabilitacyjne, wizyty u ortopedów, okulistów. Niestety to wszystko przerasta możliwości finansowe mamy dziewczynki.
– Samotnie wychowuję Marikę i też jestem osobą z orzeczeniem o niepełnosprawności. Od dziecka choruję na cukrzycę. Choroba ciągle postępuje, mam retinopatię cukrzycową, grozi mi utrata wzroku, mam owrzodzenia podudzi. Boję się, że kiedy mnie zabraknie, Marika zostanie sama. Dlatego tak walczę, by w podstawowym stopniu umiała o siebie zadbać – nie kryje wzruszenia pani Kamila.
Obie utrzymują się z zasiłków MOPS i ZUS. Ojciec Mariki nie płaci alimentów, kobieta otrzymuje więc jedynie wsparcie ze specjalnego Funduszu Alimentacyjnego.
Fundacja Faktu pomaga. Liczy się każda złotówka
– Pomagają nam moi rodzice, ale nie mogę od nich aż tyle oczekiwać. Sami są schorowani, dlatego tak bardzo proszę o wsparcie dla mojej córeczki. To byłby dla niej najcudowniejszy prezent na Mikołajki i święta. Dla córeczki zrobiłam już naprawdę wszystko, co było w moim zasięgu, teraz muszę prosić o pomoc państwa – ludzi empatycznych i o dobrych sercach. Każda pomoc, każda złotówka jest na dla nas na wagę złota – mówi "Faktowi" mama Mariki.
Dlatego z pomocą rusza Fundacja Faktu. Liczymy na serce i ofiarność naszych Czytelników. Cel to 8 tys. zł. To kwota, która potrzebna jest na kolejne zabiegi rehabilitacyjne i wizyty u lekarzy specjalistów.
Aby pomóc Marice, zrób przelew na konto zbiórki Fundacji Faktu "Serce dla Dzieci", nr 44 1240 6292 1111 0010 7095 3236, dopisek SERCE lub szybki przelew ze strony FundacjaFaktu.pl, zakładka "Chcę pomóc".