Każdego dnia walczymy o Marikę

Ma 6 lat, a dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki i mówi zaledwie kilka słów. Marika jest bardzo chora, urodziła się z wieloma wadami, ale jej mama robi wszystko, by stała się jak najbardziej samodzielna. Pani Kamila samotnie wychowuje córkę. Każdy z nas może pomóc w tej walce o lepsze jutro Mariki. Cenna jest każda złotówka.

Kiedy pani Kamila dowiedziała się, że jest w ciąży, była najszczęśliwszą osobą na świecie. Tak bardzo czekała na to dzieciątko.

– Niestety jeszcze w trakcie ciąży okazało się, że maleństwo urodzi się nieuleczalnie chore. Wtedy mój partner, a ojciec dziecka, nas opuścił. Mimo to zdecydowałam się urodzić Marikę. To, że zaszłam w ciążę, to był mój cud i sens życia – opowiada "Faktowi" Kamila Kulesza (44 l.), mama Mariki.

Dziewczynka przyszła na świat z wieloma wadami. dziecięce porażenie mózgowe, epilepsję, hipoplazję robaka móżdżku, zespół Dandy’ego-Walkera i niedowidzenie.

– Lekarze powiedzieli mi, że dziecko będzie roślinką, ale dzieje się cud, bo dzięki rehabilitacji od pierwszych dni życia, moja córeczka robi ogromne postępy. Zaczyna stawiać pierwsze kroki i powiedziała do mnie "mamo" – mówi ze wzruszeniem mama dziewczynki.

Pani Kamila każdego dnia walczy o lepszą przyszłość swojego dziecka. Obie mieszkają w Chojnicach. Marika chodzi do specjalistycznego przedszkola. Tam też jest rehabilitowana, jednak to nie wystarcza. Potrzebne są m.in. turnusy rehabilitacyjne, wizyty u ortopedów, okulistów. Niestety to wszystko przerasta możliwości finansowe mamy dziewczynki.

– Samotnie wychowuję Marikę i też jestem osobą z orzeczeniem o niepełnosprawności. Od dziecka choruję na cukrzycę. Choroba ciągle postępuje, mam retinopatię cukrzycową, grozi mi utrata wzroku, mam owrzodzenia podudzi. Boję się, że kiedy mnie zabraknie, Marika zostanie sama. Dlatego tak walczę, by w podstawowym stopniu umiała o siebie zadbać – nie kryje wzruszenia pani Kamila.

Obie utrzymują się z zasiłków MOPS i ZUS. Ojciec Mariki nie płaci alimentów, kobieta otrzymuje więc jedynie wsparcie ze specjalnego Funduszu Alimentacyjnego.

Fundacja Faktu pomaga. Liczy się każda złotówka

– Pomagają nam moi rodzice, ale nie mogę od nich aż tyle oczekiwać. Sami są schorowani, dlatego tak bardzo proszę o wsparcie dla mojej córeczki. To byłby dla niej najcudowniejszy prezent na Mikołajki i święta. Dla córeczki zrobiłam już naprawdę wszystko, co było w moim zasięgu, teraz muszę prosić o pomoc państwa – ludzi empatycznych i o dobrych sercach. Każda pomoc, każda złotówka jest na dla nas na wagę złota – mówi "Faktowi" mama Mariki.

Dlatego z pomocą rusza Fundacja Faktu. Liczymy na serce i ofiarność naszych Czytelników. Cel to 8 tys. zł. To kwota, która potrzebna jest na kolejne zabiegi rehabilitacyjne i wizyty u lekarzy specjalistów.

Aby pomóc Marice, zrób przelew na konto zbiórki Fundacji Faktu "Serce dla Dzieci", nr 44 1240 6292 1111 0010 7095 3236, dopisek SERCE lub szybki przelew ze strony FundacjaFaktu.pl, zakładka "Chcę pomóc".


Zbiórka Fundacji Faktu

Marzę, żeby dziewczynki zaczęły chodzić

Samotna mama 6-letnich bliźniaczek dotkniętych rzadką wadą genetyczną codziennie walczy o ich sprawność i lepsze jutro. Potrzebuje naszej pomocy.

Zbiórka Fundacji Faktu

Rodzina w trudnej sytuacji. Niezbędna rehabilitacja to dla nich marzenie.

Synowie i córki Joanny Sapety z Mazańcowić na Śląsku wymagają opieki neurologicznej, logopedycznej, rehabilitacyjnej i diabetologicznej. Jednak rodzina mierzy się z bardzo trudną sytuacją życiową. Pomóżmy im razem z Fundacją Faktu.

Zbiórka Fundacji Faktu

Na tę rodzinę spadła lawina nieszczęść

Każdy dzień jest wielkim zmaganiem dla Eweliny Gondko i jej rodziny. Aby mogła wyjechać na turnus rehabilitacyjny potrzeba 6 tys. zł. Dla niektórych to mało, ale dla tej rodziny to majątek.

1,5 proc.

1,5 proc. podatku dla Fundacji Faktu. Ratuj z nami chore dzieci. KRS 0000353781

Wpływy z 1,5 proc. dla Fundacji Faktu to konkretna pomoc dla wielu chorych dzieci i ich rodziców, którzy codziennie proszą nas o wsparcie. Nawet niewielkie wpłaty przekładają się na godziny zbawiennej rehabilitacji, sprzęt rehabilitacyjny czy terapię logopedyczną.

Świąteczna akcja Fundacji Faktu

Marlenka cierpi na nieznaną chorobę. Jej mama też toczy walkę o życie.

W życiu rodziny z Mokrej na Podkarpaciu każdy dzień to zmagania z chorobą małej Marlenki. Dziewczynka od urodzenia cierpi na poważną niepełnosprawność, a rodzice szukają desperacko odpowiedzi na pytanie — jaka choroba ją tak bardzo dotyka?

Zbiórka Fundacji Faktu

Nie ma leku dla Nadii, nadzieją jest rehabilitacja

Malutka Nadia Polańska z Woli Węgierskiej na Podkarpaciu ma zaledwie pół roku a już musi się mierzyć z wielkimi przeciwnościami losu. Mimo to jej twarz promienieje, gdy tylko widzi bliskich. Rodzice nawet przez chwilę nie tracą nadziei na lepsze życie dla swojej córeczki. Ale, aby takie było, maleństwo musi przejść skomplikowaną operację czaszki.