Babcia prosi: pomóżcie leczyć moją Wiktorię

Mama Wiktorii nie poradziła sobie z trudami macierzyństwa i opieki nad chorym maleństwem. Wybrała inne życie. – Z pomocą opiekunek z gminy i kuratora sądowego stałam się dla wnuczki rodziną zastępczą. Mamy tylko siebie – mówi Faktowi babcia Wiktorii, Barbara Sambor (66 l.).

Wiktoria urodziła się z ciężką chorobą neurologiczną, zespołem Dandy’ego-Walkera. Przez to cierpi na dziecięce porażenie mózgowe i sprzężoną niepełnosprawność.  Nie chodzi, nie mówi i nie widzi. Cała jej łączność z otoczeniem to dotyk i słuch. Dziewczynka uwielbia świat dźwięków. Śpiewa piosenki, bawi się zabawkami, które dzwonią, szeleszczą i grzechoczą. Zapamiętuje melodie i potrafi je powtórzyć. – Potrafi powiedzieć słowo mama i właśnie tak zwraca się do mnie – cieszy się babcia Wiktorii. 

Wiktorii daleko do sprawności, ale dziś i tak wiele potrafi. Kiedy miała niespełna rok, leżała tylko na wznak i trochę ruszała rączkami. Dzięki wysiłkowi babci dziewczynka chodzi na czworakach, a nawet próbuje stawać przy meblach. – Gdy ją podniosę i trzymam za ręce stara się kroczyć. Sprawia jej to radość, a mi aż łzy płyną ze szczęścia – mówi pani Barbara.

W domku na skraju wsi Kotfin (woj. łódzkie) życie rozpoczyna się o szóstej rano. 

– Budzę Wiktorię, myję i ubieram, karmię, bo przecież sama nie zje – opisuje swój dzień pani Barbara. – O 7.20 bus zabiera wnuczkę do szkoły. Robię wtedy pranie, przygotuję obiad albo jadę coś w mieście załatwić. W sezonie czasem nazbieram grzybów, jagody, albo gałązek brzozowych na sprzedaż. Zawsze to parę dodatkowych groszy na życie – opisuje pani Barbara, która razem z wnuczką utrzymuje się ze skromnej emerytury i świadczeń socjalnych. 

Ich najpiękniejsze wspomnienie to wspólny wyjazd nad morze.  Wiktoria potrafiła cały dzień siedzieć na plaży i słuchać szumu fal albo krzyku mew. A po powrocie stała się innym dzieckiem. Spokojnym, wyciszonym. 

Pani Barbara wciąż patrzy w przyszłość i zastanawia, jak jeszcze może pomóc wnuczce. – Niedawno okulistka stwierdziła, że oczy Wiktorii reagują na światło. Może zdarzy się cud i Wiktoria przejrzy na oczy – mówi pani Barbara. Ma jeszcze jedno marzenie: żeby Wiktoria stanęła na nogi. - Najważniejsza jest rehabilitacja. Od pięciu lat jeżdżę z wnuczką na prywatne zajęcia, pracuję z nią w domu. Zrobię wszystko, aby wygrała tę walkę o sprawność – mówi wzruszona babcia. 

Aby spełnić marzenie babci pomóżmy opłacić pół roku rehabilitacji Wiktorii, to koszt 6 tys. zł. Dla nich niewyobrażalny, ale razem może nam się udać.

Aby pomóc Wiktorii, zrób przelew na konto zbiórki Fundacji Faktu "Serce dla Dzieci", nr 44 1240 6292 1111 0010 7095 3236 , dopisek SERCE lub szybki przelew ze strony FundacjaFaktu.pl, zakładka "Chcę pomóc".

Joanna Szczypek, wiceprezeska Fundacji Faktu: Wspieramy bohaterską babcię!

Jest szansa, że Wiktoria stanie na własnych nóżkach. Teraz to najważniejszy cel w życiu pani Barbary. Fundacja Faktu chce nie tylko kibicować w ich codziennej walce. Razem opłaćmy pół roku rehabilitacji Wiktorii.

Opłacimy pół roku rehabilitacji dla Wiktorii, gdy:

60 osób wpłaci 100 zł

120 osób wpłaci 50 zł

300 osób wpłaci 20 zł


Zbiórka Fundacji Faktu

Nie ma leku dla Nadii, nadzieją jest rehabilitacja

Malutka Nadia Polańska z Woli Węgierskiej na Podkarpaciu ma zaledwie pół roku a już musi się mierzyć z wielkimi przeciwnościami losu. Mimo to jej twarz promienieje, gdy tylko widzi bliskich. Rodzice nawet przez chwilę nie tracą nadziei na lepsze życie dla swojej córeczki. Ale, aby takie było, maleństwo musi przejść skomplikowaną operację czaszki.

Pomóż z Fundacją Faktu

Zuzia czuje ból każdego dnia. Tylko rehabilitacja może ulżyć jej cierpieniom

Zuzia Szacoń (16 l.) nie chodzi, nie mówi, a jej kręgosłup jest skrzywiony o 45 stopni. Dziewczynka potrzebuje nie tylko nieustającej opieki, ale i intensywnej rehabilitacji. Jej mama wychowuje samotnie dwie córki. Nie stać jej na opłacanie turnusów rehabilitacyjnych, na które Zuzanna powinna jeździć trzy razy w roku. Bez pomocy ludzi o wielkich sercach nastolatka będzie skazana na cierpienie.

Zbiórka Fundacji Faktu

Nasz syn zmaga się z wielkim bólem. Rodzice Dawidka proszą o pomoc

Takich dzieci, jak Dawid z Zawiercia jest kilkanaścioro na świecie. Aby znaleźć przyczynę jego cierpienia rodzice Dawida zjechali cały kraj.

1,5 proc. podatku

1,5 proc. podatku dla Fundacji Faktu – KRS 0000353781. Ratuj z nami chore dzieci

Wpływy z 1,5 proc. dla Fundacji Faktu to konkretna pomoc dla wielu chorych dzieci i ich rodziców, którzy codziennie proszą nas o wsparcie. Nawet niewielkie wpłaty przekładają się na godziny zbawiennej rehabilitacji, sprzęt rehabilitacyjny czy terapię logopedyczną.

Zbiórka Fundacji Faktu

Nikt nie chciał Paulinki

Oto Paulinka. Historia tej 13-latki zaczyna się wstrząsająco. Matka ją porzuca, babcia też jej nie chce... Kiedy wydaje się, że w życiu tego dziecka już nigdy nie będzie słońca, wtedy pojawia się iskierka nadziei na to, że jej życie się odmieni.

Fundacja Faktu pomaga Ukrainie

Mieszkańcy Dniepru bez prądu i ogrzewania. Pomożemy im przetrwać zimę!

Mieszkańcy ukraińskiego miasta Dniepr pozbawieni są prądu i ogrzewania. Na ratunek ruszyli harcerze z Nowego Dworu Mazowieckiego oraz Fundacja Faktu, która kupiła generatory prądu i kuchenki gazowe. W ślad za transportem wyruszyło 18 ukraińskich skautów, którzy wiozą Betlejemskie Światło Pokoju.